czwartek, 11 października 2012
Rozmowy przy sianie, czyli co jest w życiu ważne
G
Do kumpla, którego rodzice prowadzą stadninę koni, przyjechali rolnicy z Żuław. Z sianem.
Panowie przeszliby bez problemów casting do "Chłopów 2" - mieli kufajki, twarze ogorzałe od wiatru, ćmili fajki melancholijne a wyraz zadumy na ich twarzach można było zrozumieć jako kontakt z naturą bez niepotrzebnych pośredników.
Podczas wykładania siana wywiązała się rozmowa na tematy ważne. I najważniejsze nawet z ważnych. A mianowicie o tym, co w życiu jest najważniejsze.
Kumpel (a po wypiciu dwóch win twierdzi on, że, niczym kameleon, potrafi gadać z każdym o wszystkim i sprawdzić się jako uroczy rozmówca wszędzie i zawsze) podjął wyzwanie.
- Ważne jest....wykształcenie. I praca...jakiś zawód - mówił, licząc na potakiwanie głową.
Ale się przeliczył.
Jego rozmówca rodem z Żuław spojrzał z zadumą w przestrzeń. I ze spokojem często zwiastującym słowa poważniejsze od samej powagi powiedział leniwie:
- Harmonia.
- Ale że niby jak? - dziwił się kolega. - Ma pan na myśli, żeby to było wszystko ze sobą połączone?
- Nie. Instrument - tłumaczył rolnik.
- ?
- Można kupić. Nauczyć się grać. Potem na weselach zarabiać. Pieniądze - skończył myśl żuławski rolnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No więc ja od początku tak myślałam, tzn odkąd Ola (dawniej Gładysz) opublikowała komentarz na fb (po naszemu: ryjoksięgu) Harmonia czyli akordeon! w życiu najważniejsza jest. Howgh! (to mówiłem ja, Jarząbek!)
OdpowiedzUsuńTeraz określenie "harmonia ze światem" zyskało właściwy status ;)
OdpowiedzUsuń