poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Upadłe księżniczki i smerfy

K

Długa przerwa, chyba wyszłam z pisarskiej wprawy. I za dużo spraw, o których chciałabym napisać, więc mogę wypaść chaotycznie.

Tym razem trochę o bajkach chciałam. I chciałam wyrazić swoje oburzenie. Na artystkę, która ośmieliła się dokonać transformacji historii tak dobrze znanych i uwielbianych, jak bajka o królewnie Śnieżce czy Roszpunce. Nie mogę się otrząsnąć z bardzo niemiłego zaskoczenia tym, że autorka tych prac miała odwagę wyrwać bohaterki z kart wzruszających opowieści i przenieść je w świat okrutny, w twardą rzeczywistość i jeszcze skłania nas do refleksji i interpretacji, które mogą prowadzić na niebezpieczne i mętne wody poglądów feministycznych, racjonalnych i ......... lewackich (?). Jakież to pogwałcenie cennych wspomnień z dzieciństwa!
W tym kontekście nie ma się co dziwić oburzeniu pana Terlikowskiego i innych wyznających jemu podobne poglądy na świat, jakie zostało wywołane niesłychanie kontrowersyjnym filmem Smerfy 2. Pan Terlikowski, biorąc pod uwagę jego wrażliwość i otwarcie na świat, słusznie nie ma pojęcia, co twórcy tej obrazoburczej pseudobajki mieli na celu, powołując do kinematograficznego istnienia twór wielce niebezpieczny i zagrażający naszym dzieciom. Poczciwe Smerfy, które pamiętamy z telewizyjnych wieczorynek, przeobrażone zostały w kompanię stworów siejących niebezpieczne dla pociech treści, uderzające w fundamenty prawi(c)(dł)owo pojmowanej rodziny,  propagujące piosenki przesycone seksem (!). Przecież każdy pięciolatek ma na tyle rozwinięty intelekt, aby wiedzieć i rozumieć szereg abstrakcyjnych pojęć, jak rodzina, orientacja seksualna i seksualność w życiu człowieka. Zdecydowanie godne potępienia jest uczestnictwo w tym zepsutym seansie frywolnych rozmów i zdarzeń z życia Smerfiozów wyśpiewujących przesycone sensualizmem piosenki popowych gwiazd. 

Konkludując, należy zadać sobie pytanie: do czego ten świat zmierza? Co chce osiągnąć? O tempora! O mores!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz