niedziela, 5 kwietnia 2015

Wyspiarstwo wsobne

K


Do uprawiania tytułowego sportu potrzebne jest: szerokie łóżko w odizolowanym pokoju najczęściej zwanym sypialnią, a w niej szczelnie zamknięte okna (szczelnie zamknięte ponieważ niektórzy ludzie, gdy jest im cholernie smutno, cierpią jednocześnie z powodu złego krążenia krwi, a wtedy mają lodowate stopy i dłonie); na oknach zaś opuszczone rolety. Wszystkie te zabiegi mają na celu nie tyle wyizolowanie się od świata zewnętrznego, co stworzenie rodzaju dziupli. Na powierzchni łóżka wymagana jest obecność ciepłego koca (dlaczego ciepłego - vide poprzednie uwagi wrzucone w nawias plus dodany argument: ponieważ ciepły jest przyjemny więc w czasie nieprzyjemnym może choć w jednej setnej pójść z nim w konkury, ergo stwierdzenie "mam przyjemny ciepły koc w zimny dzień" może w jakiś, żałosny bo żałosny, ale zawsze, sposób balansować stwierdzenie "mam ch***  życie), pod którym można trzeć stopą o stopę, przypominając w ten sposób mózgowi, że miło by było, gdyby posłał nieco krwi w tę część ciała, którym zarządza. Im przyjemniejsza faktura koca, tym większe są szanse na to, że zawodnikowi uda się zapomnieć o tym, co wrzucone na tym etapie pisania już w dwa nawiasy. Więc koc musi być. Item niezbędna jest woda mineralna w zasięgu ręki. Ekstremalna wersja zamiast wody zakłada whisky lub inną ciecz znieczulającą również w zasięgu ręki. W zależności od stopnia zaawansowania w tej dyscyplinie sportowej, do uprawiania jej przez cały dzień, konieczny może okazać się również notes i coś do pisania albo laptop. Albo jedno i drugie, bo często to, co widoczne na laptopie może skłaniać zawodnika do korzystania z notesu i czegoś do pisania. I obydwie czynności - może też tak być - muszą zadziać się równocześnie.
Skutkami ubocznymi zbytniego wdrożenia się w wyspiarstwo wsobne, mogą być: 1. zapomnienie o dostarczeniu organizmowi energii (pospolicie zwanej kaloriami) poprzez użycie aparatu gębowego w innym celu niż mówienie sobie a muzom, 2. brak reakcji na dzwonki do drzwi domu, w którym znajduje się szerokie łóżko w odizolowanym pokoju najczęściej zwanym sypialnią, na którym weszło się w stan głębokiego wyizolowania umysłowego pod kocem, 3. wreszcie zapomnienie o tym, że cierpliwość psa, który czekał przez wiele godzin na to, aby mu umożliwić wyjście do ogrodu, właśnie się skończyła i zostawił na schodach potwierdzenie tego, że przemiana materii u niego funkcjonuje bardzo ok.
Ryzyko obrażeń u sportowca, co wynika z powyższego, jest minimalne. 

Wrzucam na koniec, z uwagi na okołoświąteczność okazji, jedyne alleluja, które mnie nie drażni:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz